Na tyły Kijowa zostały wysłane oddziały naszej kawalerii, aby blokować dostawy dla Bolszewików do Kijowa.
Nasza jazda była wszędzie, dwoiła się i troiła. Wyglądało, że jest jej więcej niż w rzeczywistości.
Nieprzyjaciel zaczął się bać o drogi odwrotu. Chcąc się dowiedzieć jak wygląda sprawa, wysłał oddziały rozpoznawcze. Doszło do starć
z naszymi kawalerzystami, którzy rozbili wroga. Bolszewiccy zwiadowcy przyniosły Hiobowe wieści, że Kijów jest okrążony przez potężne siły.
Informacje te spowodowały panikę w szeregach wroga. Wszyscy zaczęli uciekać na własną rękę.
W tym momencie do szturmu na Kijów ruszyły nasze pułki piechoty. To spowodowało jeszcze większą panikę u Bolszewików.
Wszyscy zaczęli uciekać na własną rękę. Porzucali broń, wyposażenie, sprzęt. To nie było już wojsko. Na cała tą zgraję, uderzyły nasza kawaleria i rozbiła ich w puch.
Kto się nie poddał ginął.